Rafał Werbski, zawodnik mistrzów Bydgoszczy oraz wicemistrzów Polski, drużyny Beds.pl, udzielił odpowiedzi na kilka pytań. Od nowego sezonu Extraliga.pl wraca z cyklem: "Pytanie do Extraligowca".
W piątek zdobyliscie Superpuchar Extraligi. Niewiele brakowało, a zamiast podnosić trofeum w meczu z SPX poleglibyście z kretesem. Z czego wynikała ta niemoc mniej wiecej do 50. minuty?
Trudno podać jeden główny powód. Złożyło się na to wiele czynników. Do tego momentu przeciwnik grał naprawdę dobrze zarówno w obronie jak i w ataku. My natomiast stwarzaliśmy mało sytuacji, a w głowach siedziały nam braki kadrowe. Na szczęście przerwę wykorzystaliśmy bardzo dobrze szybko omawiając co musimy poprawić, aby jeszcze w tym meczu powalczyć i efekt był widoczny praktycznie od 31 minuty. Trochę dobiła nas stracona bramka na 1-4, ale gol Legendy pozwolił nam uwierzyć, że coś jeszcze da się ugrać. Po nim już wszytko potoczyło się po naszej myśli
Trenowaliście przed spotkaniem rzuty karne? W meczu o superpuchar byliście bezbłędni w tym elemencie.
Nie trenowaliśmy, ponieważ zakładaliśmy gładkie zwycięstwo w regulaminowym czasie.
A poważnie to po prostu po wyciągnięciu wyniku chyba każdy miał w głowie, że nie można zaprzepaścić już szansy na puchar. Wytrzymaliśmy próbę nerwów i to naprawę cieszy
Ostatnie miesiące są dla Was bardzo udane. W lipcu zostaliście wicemistrzami Polski. Jak wspominasz ogólnopolski finał?
Ostatnie miesiące były udane. Na "bardzo udane" zabrakło "Mistrzostwa Polski". Finały wspominam nie najlepiej. Jak prowadzi się w finale, a ostatecznie trzeba oglądać drużynę przeciwną podnoszącą puchar to raczej nie chce się wracać do tego dnia.
Tegoroczny sezon bydgoskiej Extraligi zaczęliście od mocnego uderzenia wygrywając z SERVI.PL Reklamy oraz z DEPOL-em. Które miejsce na koniec sezonu przyjmiecie z zadowoleniem?
Dwa pierwsze mecze to tylko rozgrzewka przed tym co nas czeka w kolejnych spotkaniach. Jeżeli chodzi o końcowy wynik to dla nas liczy się tylko Mistrzostwo Polski. Każdy inny wynik będzie traktowany jako porażka. Ostatnie finały pobudziły nasze apetyty i zrobimy wszystko, żeby za rok być 1 oczko wyżej w ogólnopolskiej klasyfikacji.